11 artystów, którzy odnieśli sukces, dlaczego kochają trawkę - posłuchajmy, jak opowiadają się po stronie marihuany

Wiedza o konopiach

Wnioski: Od astronautów, przez gwiazdy filmowe, po zwykłych ludzi - każdy, kto jest kimkolwiek, próbował marihuany. Jedni, żeby rozładować napięcie, inni, żeby się rozerwać, każdy ma swój własny powód, dla którego jej używa. Willie Nelson, Brad Pitt, Carl Sagan, Morgan Freeman, Miley Cyrus - wszyscy oni używali marihuany. Niektórzy twierdzą, że przestali, inni z dumą przyjmują jej nazwę. Gwiazdy marihuany są jak latarnia morska w ciemną noc, dzięki której marihuana jest coraz bardziej akceptowana na całym świecie.

Kiedy byłem w liceum, trudno mi było pogodzić się ze złymi ocenami. Popadałem w depresję, pogrążałem się w smutku i niewiele wiedziałem o pozytywnych rzeczach, które mnie otaczały.

Wtedy natknęłam się na Homera - jednego z legendarnych greckich twórców, znanego z imponującego dzieła "Odyseja (datowana na VIII w. p.n.e.)".

Homer wspomina w Odysei o "Nepenthe" jako o fikcyjnym leku na smutek, dosłownie antydepresantu - "leku zapomnienia".

Nepenthe działała na mnie intrygująco i tęskniłem za czymś podobnym, aby się rozweselić i zmniejszyć depresję. Gdybym miała dostęp do takiego magicznego leku, zrównoważyłabym wszystkie swoje smutki i szczęście.

Ale minęło już ponad 2000 lat, a ludzie wciąż spekulują, czym może być Nepenthe lub co Homer miał na myśli, mówiąc o "zapomnianej substancji".

Moje różne cechy, tj. "intuicja i przekonanie", każą mi wierzyć, że ludzkość w końcu odkryła tajemniczą substancję opisaną przez Homera.

Lepiej nazywajmy ją ziołem, marihuaną, ziołem, pączkiem, gandzią, spliffami lub jakkolwiek inaczej w naszym przyjaznym sąsiedztwie konopiami indyjskimi.

Przez lata konopie indyjskie były tematem kontrowersyjnym, ale ostatnio 66% Amerykanów zdecydowanie opowiada się za legalizacją trawki.

Powodem tak silnego poparcia jest jej znaczący wpływ na medycynę, dzięki któremu można rozładować depresję i zapomnieć o niezapomnianych chwilach.

W miarę jak ruch legalizacyjny zaczął się rozwijać, artyści z różnych nisz również zaczęli potwierdzać stosowanie tej substancji w celu wydobycia z siebie najlepszych osiągnięć.



Wiele mówi się o związku między marihuaną a kreatywnością.

W wywiadzie udzielonym w 1997 r. Jonowi Stewartowi George Carlin - weteran stand comedian i eksperymentator z marihuaną - został zapytany, czy nie obawia się utraty geniuszu twórczego i zdrowego rozsądku w wyniku odstawienia narkotyków. W odpowiedzi na to pytanie stwierdził, że "kreatywność bierze się z bycia osobą szaloną; używanie substancji otwiera okno i zdaje się poszerzać widoki".

Tak więc różni artyści publicznie przyznali, że używanie marihuany pomaga im w kreatywności i uwalnia od stresu.

Przyjrzyjmy się niektórym artystom, którzy mają swoje powody, by popierać przyjmowanie marihuany.

SPIS TREŚCI

  • Justin Timberlake:
  • Morgan Freeman:
  • Miley Cyrus:
  • Brad Pitt:
  • Jennifer Aniston:
  • Tommy Chong:
  • Carl Sagan:
  • Seth Rogen:
  • Willie Nelson:
  • Bob Marley:
  • Snoop Dogg:

Justin Timberlake:

Człowiek stojący za popularną piosenką "What goes around... comes around" ("Co się kręci, to się kręci") puff the "magic dragon" for his purpose. Celem tym nie jest inspiracja, ale wyłączenie mózgu. Uważa, że marihuana pomaga mu na krótką chwilę uciec od swoich myśli. Szkoda, że jego piosenka "Not a Bad Thing" nie jest poświęcona marihuanie.

Morgan Freeman:

Człowiek znany z nakręcenia kilku wspaniałych filmów, takich jak "Million Dollar Baby", "Siedem" itp. uwielbia marihuanę i usilnie stara się o jej legalizację. Powiedział, że będzie ją jadł, pił, palił i wciągał, bo ruch legalizacyjny nabiera coraz większych rozmachu. Jego wypowiedź w filmie " Skazani na Shawshank ": "jak człowiek w parku bez troski i zmartwień" idealnie pasuje do jego stanu po zażyciu trawki.

Miley Cyrus:

Jedna z pięknych dzieci Disneya, która wystąpiła w Hannah Montana, do zeszłego roku była ćpunką. Lubiła mieć dostęp do trawki, co było widać na imprezie MTV, gdzie paliła ją podczas występu. Jednak ostatnio przyznała, że przestała palić trawkę, ponieważ obawiała się śmierci. Och, Miley! "The Time of Our Lives" byłoby wielką klapą, gdybyś wydała je teraz, ponieważ czas twojego życia minął w momencie, gdy ogłosiłaś tę decyzję.

Brad Pitt:

Określany przez wiele mediów jako "najbardziej atrakcyjny mężczyzna świata", może nie kojarzyć swojej śliniącej się sylwetki z aktywnym paleniem trawki. On sam powiedział: "Palę, żeby odpocząć od życia celebryty". W obecnej sytuacji nie jestem pewien, czy pali ją z zapałem, czy nie. Innymi słowy, to dla nas ciekawy przypadek Benjamina Buttona .

Jennifer Aniston:

W filmie "We are the millers" znaleziono ją przemycającą marihuanę przez granicę. Ale czy ona przemyca marihuanę, czy ją pali? Cóż, Rolling Stone uważa, że tak. W wywiadzie z nimi wspomniała, że lubi sobie zapalić od czasu do czasu i nie ma w tym nic złego. Wszystko z umiarem". Nie oglądałem jej filmu "Marley i ja" , ale wydaje mi się, że musi to być szczery hołd dla zdolności Boba Marleya do wciągania wielu jointów w ciągu dnia.

Nie! Właśnie sprawdziłem plakat i okazało się, że jest to film o jej psie. Przepraszam, królu reggae!

Tommy Chong:

Możesz zbudować mury między Ameryką a Kanadą i uniemożliwić migrantom przekraczanie granic, ale nie możesz powstrzymać Tommy'ego Chonga - kanadyjsko-amerykańskiego komika, aktora, scenarzysty, reżysera, muzyka i działacza na rzecz praw konopi indyjskich - od przeskakiwania na drugą stronę kraju.

Spędził całe życie, walcząc o sprawy związane z marihuaną w obu krajach. Zobaczcie jego ogródek z medyczną marihuaną, w którym mówi o jej świętości, cytując: "Maszwybór, kiedy jesteś na dopingu. Kiedy chcesz mówić, ktoś cię wysłucha, a kiedy chcesz siedzieć cicho, możesz siedzieć w swoim pokoju, pod warunkiem, że masz pokój". Jego humorystyczne filmy, takie jak Still Smoking i Up In Smoke, w odpowiedni sposób podsumowują jego walkę.

Carl Sagan:

Z zawodu astronom i kosmolog, jeśli spojrzeć głębiej, Carl Sagan był technikiem sztuki. Był zdecydowanym zwolennikiem trawki, czego dowodem jest jego list do Drug Policy Foundation z 1992 roku. Lubił palić marihuanę i ograniczył jej używanie wyłącznie do celów rekreacyjnych. Wystąpił w krótkim filmie "Who's Out There" i gdyby żył, zapytałby: "Who's Out There Supporting His Marijuana Battle".

Seth Rogen:

Wszyscy chcieliśmy zobaczyć kontrowersyjny film "The Interview", kiedy pojawił się zwiastun naśmiewający się z potężnego dyktatora Kim Dzonga. Seth powiedział, że "pali dużo trawki, kiedy pisze". Cóż, potrzeba nie lada odwagi, by naśmiewać się z Kim Dzonga.

Wspomniał również, że "nie był pewien, czy pomaga mu to w pisaniu, czy nie, ale na pewno nie przeszkadza mu to w pisaniu. Nie był pewien, czy osiągnął skuteczność pod wpływem, ale dzięki temu mniej go obchodziło, że pracuje."

Widziałem "The Interview" i zasłużył na swój kolejny tytuł obrazu "The Disaster Artist", bo szczerze mówiąc, naćpanie się rzeczywiście pomagało mu w pisaniu, ale bez sensu.

Willie Nelson:

Bardziej niż ktokolwiek na tej liście, Willie Nelson jest zapalonym miłośnikiem trawki. Od kilku lat w swojej twórczości opowiada się za legalizacją marihuany i uważa ją za swojego starego przyjaciela, który nigdy go nie zdradza i uspokaja. Biorąc pod uwagę jego zwyczaje, gdybyś zapytał mnie, co się stało, gdy po raz pierwszy dołączył do zespołu lub zapalił jointa, prawdopodobnie zawahałbym się przed odpowiedzią. Nie zdziwię się, jeśli powie, że jego album "Just One Love" został wydany z miłości do marihuany.

Bob Marley:

Gdy mówisz o Bobie Marleyu, przychodzą Ci na myśl dwie rzeczy - reggae i trawka. Był on symbolem pokoju i trawki, ponieważ w równym stopniu popierał obie te rzeczy. Postrzegał marihuanę jako biblijny sakrament - sposób na ukazanie najdokładniejszego obrazu. Wierzył, że "kiedy palisz zioło, zioło objawia ci się. Wszystkie niegodziwości, które popełniasz, zioło ujawnia się przed tobą, twoje sumienie jest czyste, ponieważ zioło zmusza cię do medytacji. Jest tylko naturalnym t'ingiem i rośnie jak drzewo". Jestem prawie pewien, że pisząc: "Zaspokój moją duszę", miał na myśli marihuanę. "Nie sądzicie, że tak jest?

Snoop Dogg:

Kiedy w 1981 roku zmarł Bob Marley, ten facet musiał być tylko Snoop Puppy. Teraz stał się najbardziej wpływową osobą na świecie, która pali marihuanę w domu prezydenta, czyli w Białym Domu.

Wystąpił w serialu telewizyjnym "Weed", w którym w atrakcyjny i atrakcyjny sposób przedstawia się korzyści medyczne wynikające z używania trawki. Nadał sobie nowe imię Snoop Lion - nie wiadomo, czy ze względu na powiększoną posturę, czy na możliwość wypalenia większej ilości trawki w ciągu dnia.

Na przestrzeni lat artyści korzystali ze wsparcia marihuany i wpływali na substancję, aby wydobyć z niej to, co najlepsze. Homer dał początek fikcyjnemu lekarstwu, ale kto by pomyślał, że stanie się ono rzeczywistością?

Jakie są Twoje przemyślenia na temat legalizacji marihuany w Twojej miejscowości? Pomóż nam dowiedzieć się, jakie są problemy lokalne w Twojej miejscowości i jakich zmian wymagają przepisy w Twoim miejscu zamieszkania.